Wielkie Łowy w Puszczy Żagańskiej oczami młodego stażem myśliwego z koła „BÓR”


10 już jubileuszowe Wielkie Łowy w Puszczy Żagańskiej zaplanowane wstępnie na 19 i 20 października z powodu powodzi, która we wrześniu dotknęła między innymi nasze łowiska a żniwa swe zebrała, także na terenach powiatu żagańskiego odbyć się musiały 23 i 24 listopada.

Łowy Żagańskie to nie tylko wielkie zorganizowane polowanie, którego gospodarzami było 12 kół łowieckich dzierżawiących obwody w powiecie żagańskim oraz 1 OHZ, to nie tylko ogromne przedsięwzięcie skupiające przy organizacji 65 zaangażowanych osób, 42 pracujące w miotach pieski, 5 sokolników, lecz to przede wszystkim prawdziwa okazja do kultywowania pięknych tradycji łowieckich, których przebieg z mojej subiektywnej perspektywy postaram się poniżej przedstawić.

Dzień pierwszy, akt 1. Uczta dla oka i ciała.

Jako, że młodym stażem myśliwym jestem ciekawości i apetytu na nowe i obce mi nie brakuje, zapragnąłem znaleźć się na Wielkich Łowach w Puszczy Żagańskiej i choć pragnienie me spóźnione już nieco było to za sprawą operatywności i zaangażowania jak zwykle pomocy nie odmawiającego kol. z naszego koła znanego wszystkim Kamila  oraz uprzejmości i gościnności kolegi Prezesa Koła „Jeleń” Żagań Franciszka Litwina, który jeszcze dzisiaj nam się przypomni, udało mi się usłyszeć odegrany w Dzietrzychowicach o umówionej 8 godzinie na „Jeleniówce” apel na łowy.

Gospodarzem polowania było koło „Jeleń” lecz organizatorem Łowów, Zarząd Okręgowy PZŁ, który zadbał aby każdy uczestniczący w łowach myśliwy poczuł wagę i powagę dnia dzisiejszego, a przy tym zechciał obecnością swą towarzyszyć dnia następnego.

Od razu na zbiórce każdy myśliwy otrzymał zaproszenie i jednocześnie swoistą przepustkę w postaci pinsy, która nazajutrz identyfikować miała uczestników a tym samym była kluczem oraz wytrychem do swobodnych rozmów z dopiero co poznanymi koleżankami i kolegami w kapeluszach. Z pustymi rękoma w łowisko nie odprawił nas także „Jeleń”. Brelok z drzewa egzotycznego niezwykle oko cieszy i zagospodarowany zostanie na pewno.


Polowanie na 21 myśliwych świetnie zorganizowane, sprawnie przeprowadzone, bezpieczne, naganka nie z przypadku a doświadczona i w terenie obyta. Pieski, także należy pochwalić. Dwa małe mioty, integracyjne śniadanie w łowisku gdzie znajomości się nowe nabyło, opowieści posłuchało, pożartowało, ciepłej herbaty wypiło, kiełbasę z ognicha i bułkę z szynka, serem i chrupiącym pod zębem ogórkiem dobrze ukiszonym pojadło.

Miot trzeci większy od poprzednich i dla mnie najciekawszy. Przeżycie to mocne i niepowtarzalne gdy byk niemal na wyciągnięcie ręki Ci w oczy zza drzew zagląda.

W „Jeleniu” w okolice miotów podjeżdżaliśmy autami lecz mioty otaczaliśmy już pieszo. Tak jak u nas tak też tutaj sposób ten sprawdzał się w zatrzymaniu zwierzyny w miocie.

Wprawdzie na pokocie tylko łania z pierwszego miotu po którym Król polowania się wyłonił i tron do końca utrzymał to byków i kozłów także nie brakowało. Niestety, nam strzelać do samców płowej nie kazano!

Na wspólnym pokocie w szkółce leśnej Nadleśnictwa Żagań zjawili się niemalże wszyscy polujący i niepolujący uczestnicy tego dwudniowego wydarzenia. Na jedlinie 7 łań Jelenia, byk Daniela, Lis i 2 koguty Bażanta, które na pokocie znalazły się za sprawą udziału Sokolników polujących na OHZ Nieciecz.

Nietuzinkowe to łowy gdy na pokocie pióro leży. Tymi miedzy innymi  słowami podsumował Łowczy Okregowy. Znakomite bym powiedział gdy Królem Łowów kolega z koła „BÓR” zostaje. Piękny Byk Daniela półłopatacz przyniósł naszemu zasłużonemu kołowemu koledze Marcinowi Choińskiemu, który jednocześnie znajduje czas i chęci na rzecz koła Łowieckiego „Wrzos” Zielona Góra, medal Króla Polowania X Wielkich Łowów w Puszczy Żagańskiej. Gratulacje i dziękujemy, bo miło było się pochwalić dnia drugiego, że król to właśnie z naszego koła „BÓR” jest a przy okazji we „Wrzosie” poluje.


Jednym z najważniejszych  wydarzeń w życiu myśliwego, wydarzenie, które pamięta się jak myślę, do końca życia, jest Ślubowanie Myśliwskie. 2 Diany i 2 myśliwych w towarzystwie swych wprowadzających wypowiedziało słowa ślubowania w obecności  25 dian i 312 myśliwych.

Rolę zakończenie polowania w dostojnej i uroczystej formie odegrali kol. Łowczy Okręgowy Jacek Banaszek przy asyście członków Zarządu Okręgowego wśród których mogliśmy zobaczyć przewodniczącego Kapituły Odznaczeń Jana (dla kolegów Janka) Olszewskiego, wice-przewodniczącego Dionizego (tylko dla przyjaciół Dyzia) Stępniewskiego, kol. Andrzeja Bawłowicza, kol. Piotra Brzozowskiego i uwaga bo tu HIT, młodego myśliwego, posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej kol. Jerzego Maternę, a cały ceremoniał przebiegł według z góry ustalonego scenariusza i w reżyserii kol. diany Justyny Góreckiej przewodniczącej Komisji ds.  promocji przy Zarządzie Okręgowym w Zielonej Górze.

Szaro się zaczęło robić i pusto na żołądkach a choć uroczyste i wzniosłe chwile karmą dla duszy są, ciała nie nakarmia. Ostatnim sygnałem sygnaliści w gronie których nie omieszkał być nasz kolega a dziś Król zaprosili zgromadzonych na posiłek i biesiadę okraszoną dźwiękami, głosami i gwizdami znanych nam już i lubianych kolegów z Podhala „Leśnych Smycków”. Jędrzej, Artur, Maciek i Piotrek uprzyjemniali biesiadowanie, jak się nazajutrz dowiedziałem, niektórym nawet do białego rana J.


Dzień drugi, akt 2. Uczta dla zmysłów i duszy.


Zaproszenie na Łowy opiewało na dwa dni. Drugiego dnia należało czapkę z głowy zdjąć na Hubertowskiej mszy świętej odprawionej przez excelencję biskupa pomocniczego Adriana Put z Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej pod dostojnym, gotyckim  sklepieniem Kościoła parafii Najświętszej Marii Panny p.w. Apostołów Piotra i Pawła w Żaganiu aby Panu Bogu i Św. Hubertowi za bezpieczne i hojne łowy podziękować a i sztandar Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej poświecić.

W pierwszej kolejności w kościele miejsca zajęło 32 sztandary. Wśród pocztów kół łowieckich z pośród, których bez wątpienia sztandarem i szatą wyróżniał się poczet naszego koła „BÓR” w porządku następującym znalazły się: Poczet Zarządu Głównego PZŁ w Warszawie, poczet sztandaru Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej, Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Babimoście, poczet Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze oraz poczet Klubu Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego Oddział w Legnicy, poczet Lubuskiej Izby Rolniczej aż w końcu po nich poczet Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Zielonej Górze.  Poczty dostojnie w mundury odziane co niektóre i z pelerynami co by większego szacunku sztandarom i okoliczności oddać.

Po sztandarach miejsca w ławach zajęli szanowni goście, a wśród nich persony następujące.

Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej kol. Marcin Możdżonek, wice-marszałek woj. Lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski, wice-wojewoda lubuski Maciej Sawicki, członek NRŁ okręgu zielonogórskiego kol. Andrzej Skibiński, członek NRŁ okręgu gorzowskiego kol. Franciszek Jamniuk, poseł na sejm Rzeczypospolitej Polskiej Stanisław Tomczyszyn, dyr. Żagańskiego Pałacu Kultury pani Karolina Gałązka i w końcu gospodarz obiektu burmistrz miasta Sławomir Kowal. Pustego miejsca w kościele nie było a wszędzie persony i my – diany i myśliwi.     

I w tym szacownym gronie msza święta przebiegła, w trakcie, której czas był aby sztandar Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej poświęcić oraz symboliczne mięsiwo, szyneczki, boczki, chleb i naleweczki jako dary na ręce biskupa od myśliwych przekazać.

Msza to była uroczysta bo i powód był, lecz oprawa boska. Muzyka, dźwięki i słowa niczym z nieba głosy anielskie po wysokich nawach spływały na uszy i duszę zgromadzonych wiernych i niewiernych. Zespół Reprezentacyjny Muzyki Myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie oraz soliści Teatru Wielkiego w Poznaniu, uświetnili liturgię  i dali mocny koncert. Początkowo myślałem, że to słabość moja i wrażliwość na muzykę figla mi płata i emocji napędza. Nie jednak jak się okazało. Innym także emocje rozchwiało. Niespodziewane zazwyczaj w kościele, brawa otrzymali zasłużone miedzy innymi, pani sopran Katarzyna Wieczorek i profesor baryton Andrzej Ogórkiewicz.

Uroczystym przemarszem na czele, którego znani nam już muzycy z Podhala piękną smyczków melodią świeżo poświęcony sztandar Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej pod pałac podprowadzili. A pod pałacem, nad fosą, mimo aury niepewnej nie zapomniano, aby w pamiątkowym kadrze wszystkich przybyłych, chwilę uwiecznić. A Gdy już na dziedziniec Książęcego Pałacu w Żaganiu  poczty sztandarowe wprowadzono, bieg dalszy część oficjalna wydarzenia miała.

Na nim natomiast formalnie i galowo już na głos gości powitano, których z funkcji i nazwiska każdego z osobna prowadzący część oficjalną kol. Łowczy Jacek Banaszek przedstawił a przy tym każdy z gości po swoim nazwisku rad był  usłyszeć  silne huralne Darz Bór! ze zwartych szeregów naszej łowieckiej braci w około dziedzińca skupionej.

Po przywitaniu zaproszonych gości i włodarzy miasta Żagań, Sztandar Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej Przewodniczącego Komitetu Fundacyjnego kol. Andrzej Skibiński przekazał Prezesowi Naczelnej Rady Łowieckiej, kol. Marcinowi Możdżonkowi, by w końcu i finalnie w ramionach Łowczego Okręgowego Zielonogórskiej Organizacji Łowieckiej, kol. Jacka Banaszka spoczął.

Świątecznie tego dnia było nie lada, wiec nie skorzystać z okazji aby ślubowanie odświeżyć to za grzech mogłoby być uznane. Nie pozwolił sobie na to ani Paweł szafarz z Droszkowa ani diana dla mnie bliżej nie znana a nawet Krzysiek i Robert koledzy z koła naszego

….. Chronić przyrodę ojczystą, Dbać o dobre imię łowiectwa i godność polskiego myśliwego.

Wzniosła to chwila co serce napełnia.

Obecny wizerunek tej dobrej strony polskiego łowiectwa nie jest owocem kilku dni pracy, paru zrywów, kilku większych spraw lecz wielu lat małych czynów i szeregu nieco większych działań, które z ziarnka do ziarnka tworzą kształt tego, jak wiele  udało się do tej pory dla polskiego myślistwa zrobić, i jednocześnie odkrywają jak wiele jeszcze przed nami.

Dobre działania i czyny nie mogą  pozostać niezauważone i niedocenione. Dnia 24. listopada „Srebrny Medal za Szczególne Zasługi dla Łowiectwa Polskiego” otrzymał znany już mi z dnia pierwszego Prezes Koła Łowieckiego Jeleń „Żagań” kol. Franciszek Litwin. Należało się. Nie wiem jak Ty ale ja kolegę znam J.

Choć odznaczenie powyższe szczególnie moją uwagę zwróciło bo z racji na sympatię i znajomość osobiście je traktuję, to nie było to jedyne odznaczenie, które dziś na piersi zasłużonego spoczęło. Drugiego dnia wielkiego święta kultury łowieckiej odznaczenia posypały się jak liście na jesień.

Tą niezwykle honorową część uroczystości przeprowadził Przewodniczący Kapituły Odznaczeń Łowieckich kol. Jan Olszewski wraz z Kol. Dionizym Stępniewskim członkiem Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Zielonej Górze oraz kol. Jerzym Przybecki członek Kapituły Odznaczeń Łowieckich w Warszawie.

Amicus Venator – tak więc Przyjaciel Myśliwych dla ks. Kanonika mgr Władysława Tasiora  proboszcza parafii p. w. Najświętszej Marii Panny w Żaganiu, zasłużony dla Łowiectwa Zielonogórskiego, potem dla Lubuskiego, Brązowy Medal za Zasługi Łowieckie i Złoty, bo o Srebrnym już było, także swych zasłużonych znalazły.

Najwyższe odznaczenie jakim jest Honorowy Żeton Zasługi Łowieckiej ”Złom” na klapie munduru kol. Andrzeja Bawłowicza z Koła Łowieckiego „Piżmak” Niwiska swe zaszczytne miejsce znalazło a i owszem, także koło Łowieckie „Grzywacz „Brzeźnica docenione nim zostało.

Mógłbym tu rozpisywać kto i komu przypinał ale choć to istotne i ważne zapewne dla samych zainteresowanych szczególnie, to z całym szacunkiem dla kolegów po strzelbie, nie byłem w stanie wszystkich nazwisk i kół ani zapisać ani zapamiętać. Nie mniej jednak każdemu z osobna szczerze gratuluje i innym za wzór polecam a listę odznaczonych, jeśli kol. Dionizy pomoże, obiecuję, pod tekstem uzupełnię.

W holu Turkusowym Pałacu Książęcego swą godna podziwu wystawę prezentował kol. Leszek Szewczyk z Klubu Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej PZŁ, udostępniając do wglądu, unikatowe zbiory muzyki oraz artefaktów myśliwskich. W tej bogatej i pięknej oprawie pora przyszła by fundatorów Sztandaru uhonorować, dlatego wszyscy, którzy w sztandar wkład jakikolwiek mieli, symbolicznego gwoździa przybili, niejako pieczęć i świadectwo dając swego dla sztandaru oddania w towarzystwie wystawy certyfikat z rąk zasłużonego myśliwego bardzo, członka jednocześnie dwóch Kół Łowieckich, „Cietrzew „ Żary i „ Ostęp” Zielona Góra, kol, Marka Pietraszkiewicza odebrać mogli.

Wraz z wymarszem sztandaru zakończyła się cześć oficjalna. Koniec to konwenansów. Czas na oświatę i kulturę. Łowiecką kulturę!

Pokaz mistrzowskich umiejętności reprezentanta Polski na mistrzostwach Europy w szlachetnej sztuce wabienia Jeleni kol. Przemysława Jankowskiego z Bydgoszczy, koncert muzyki myśliwskiej „Knieją i polem inspirowany” zespołu reprezentacyjnego Polskiego Związku Łowieckiego pod batutą prof. Mieczysława Leśniczaka.

A co w  międzyczasie? W tym samym w holu gdzie przepiękna wystawa swe miejsce znalazła obywała się wystawa prac wykonanych przez dzieci biorące udział w konkursie pt. „Bioróżnorodność wokół nas”, na dziedzińcu edukacja sokolnicza, sokolnik Radosław Mikulski i jego pokaz ptaków drapieżnych, oraz kończący mnogość edukacji i atrakcji dnia drugiego pokaz ras psów myśliwskich z edukacja kynologiczną. A działo się to w centrum Jarmarku Myśliwskiego na którym miejsce swe miała m.in. ścieżka pt. „Edukacja Przyrodniczo-Łowiecko-Leśna” gdzie zdobyć można było Indeks tropiciela zwierząt, Myśliwskie kulinaria gdzie „wtrząchnąć” można było burgera dziczego, oko pocieszyć na stoisku Klubu Kolekcjonera a szyk zamykała 34 Hetmańska Brygada Kawalerii  Pancernej jak co roku ciesząca się ogromnym, młodszych i starszych zwiedzających zainteresowaniem. Oj działo się, działo.

Osobny akapit należy się  za niezwykle zabawny teatr-komedię czyli widowisko kostiumowo-muzyczne w 3 aktach pt. „Pani i Łowy” co na podstawie książki Władysława Janty-Połczyńskiego „Pani polująca” scenariusz i reżyserię popełniła aktorka jednocześnie, myśliwskiej grupy teatralnej „Knieje” skupiającej pasjonatów kultury i tradycji łowieckiej, Liliana Nowak. Konfrontacja dwóch stanów świadomości – cywil żywiący się tanią, łatwo dostępną karmą, oraz osadzony w realiach myśliwy. Niby czasy szlacheckie niby kiedyś tak było, jednakże, jakże aktualne, jakże na czasie.

Łowy Żagańskie ich oprawa, przygotowane przez organizatorów imprezy towarzyszące oraz program, który z powodzeniem utrzymywał i był w stanie zainteresować nie tylko brać naszą na dziedzińcu pięknego barokowego pałacu ale także ludzi nie związanych z myślistwem są  dowodem, że Polskie Łowiectwo cechuje przywiązanie do 100-letniej tradycji, to wysoka kultura i szacunek do  przyrody i kultu w pełnym tego słowa znaczeniu.

X Wielkie Łowy w Puszczy Żagańskiej wraz z festiwalem Bioróżnorodności i Edukacji Przyrodniczej to były dwa zacne dni nafaszerowane niekończącymi się honorami, doświadczeniami, nauką i atrakcjami gdzie każdą chwilę i każde miejsce czuć było łowiecką przygodą za sprawa wydarzeń, które się działy, gości którzy przybyli oraz rzeszy organizatorów, uznać należy za Prawdziwy Festiwal Kultury Łowieckiej.

tekst: kol. Piotr Gawłowski
Ogromne wparcie merytoryczne: kolega ze Św. Hubertem pod szyją Dionizy Stępniewski Niemniejsze wsparcie, Pani konferansjer Jolanta Frankowska, nauczycielka ZSOiT w Żarach

Bo ubrani stylowo..

…Edit 29.11.2024

Aby odznaczonym szacunek należny oddać, poprosiłem kolegę a on mi w tym pomógł. Odznaczonych lista poniżej obszerna.

Tytuł Amicus – Venator – Przyjaciel Myśliwych:
Ks. Kan. mgr Władysław Tasior

Zasłużony dla Łowiectwa Zielonogórskiego:
kol. Krzysztof Wołowski – Koło Łowieckie „Daniel” Szprotawa,
kol. Roman Wierzchosławski – Koło Łowieckie „Daniel” Szprotawa,
kol. Andrzej Zapolski – Koło Łowieckie „Daniel” Szprotawa,
kol. Radosław Olczyk – Koło Łowieckie „Tur” Nowa Sól,
kol. Andrzej Dyszczyński – Koło Łowieckie „Bażant” Żary,
kol. Dariusz Żarczyński – Koło Łowieckie „Bażant” Żary,
kol. Dominika Gierlik – Koło Łowieckie „Piast” Sulechów,
kol. Michalina Prais – Koło Łowieckie „Sokół” Kożuchów.

W powyższych przypadkach wręczenia dokonali:
– Przewodniczący Zarządu Okręgowego, Łowczy Okręgowy w Zielonej Górze – kol. Jacek Banaszek;
– Członek Zarządu Okręgowego PZŁ w Zielonej Górze, członek Okręgowej Kapituły Odznaczeń Łowieckich w Zielonej Górze kol. Dionizy Stępniewski.

Za Zasługi Łowiectwa Lubuskiego
kol. Szymon Kraszewski – Koło Łowieckie „Jenot” Bogatynia

A Wręczenia dokonali:
– Przewodniczący Zarządu Okręgowego, Łowczy Okręgowy w Zielonej Górze – kol. Jacek Banaszek,
– Członek Okręgowej Kapituły Odznaczeń Łowieckich w Zielonej Górze kol. Dariusz Wróblewski.

Brązowy Medal Zasługi Łowieckiej:
– kol. Waldemar Kaczor – Koło Łowieckie „Daniel” Szprotawa,
– kol. Tadeusz Kubiak – Koło Łowieckie „Daniel” Szprotawa,
– kol. Wojciech Irisik – Koło Łowieckie „Grzywacz” Brzeźnica,
– kol. Mariusz Kaczyński – Koło Łowieckie „Grzywacz” Brzeźnica,
– kol. Wacław Opala – Koło Łowieckie „Grzywacz” Brzeźnica,
– kol. Andrzej Rewaj – Koło Łowieckie „Grzywacz” Brzeźnica.

Tu wręczenia dokonali:
– Członek Naczelnej Rady Łowieckiej PZŁ w Warszawie kol. Andrzej Skibiński,
– Przewodniczący Zarządu Okręgowego, Łowczy Okręgowy w Zielonej Górze – kol. Jacek Banaszek.

Srebrny Medal Zasługi Łowieckiej otrzymali:
– kol. Zbigniew Banaś – Koło Łowieckie „Jeleń” Żagań,
– kol. Franciszek Litwin – Koło Łowieckie „Jeleń” Żagań,
– kol. Antoni Trębicki – Koło Łowieckie „Jeleń” Żagań,
– kol. Janusz Braun – Koło Łowieckie „Wrzos” Zielona Góra,

W tym przypadku odznaczenia wręczyli:
– Członek Naczelnej Rady Łowieckiej PZŁ w Warszawie kol. Andrzej Skibiński,Członek
– Kapituły Odznaczeń Łowieckich PZŁ w Warszawie kol. kol. Jerzy Przybecki.

Złoty Medal Zasługi Łowieckiej:
kol. Jerzy Zgórski – Koło Łowieckie „Hutnik” Głogów,

Wręczenia dokonali:
– Przewodniczący Naczelnej Rady Łowieckiej w Warszawie kol. Marcin Możdżonek, Członek – Naczelnej Rady Łowieckiej w Warszawie kol. Andrzej Skibiński

Honorowy Żeton Zasługi – ZŁOM:
kol. Andrzej Bawłowicz – Koło Łowieckie „Piżmak” Niwiska,
Koło Łowieckie „Grzywacz” Brzeźnica

Najwyższej wagi odznaczeń zaszczytnie wręczali:
Przewodniczący Naczelnej Rady Łowieckiej PZŁ w Warszawie kol. Marcin Możdżonek, oraz
Członek Naczelnej Rady Łowieckiej PZŁ w Warszawie kol. Andrzej Skibiński.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *