Zakończenie sezonu, Chocimek 13.01.2024 r.

13 stycznia w Chocimku na obwodzie 184 odbyło się ostatnie w tym sezonie polowanie zbiorowe. Polowanie kończące sezon łowiecki 2023/24.

W sumie można by napisać, że polowanie jak każde inne dla regularnie uczestniczących w naszych „zbiorówkach”, nie wyróżniające się jakoś szczególnie. Można by powiedzieć, że choć chłodno to atmosfera ciepła, posiłki przesmaczne, że Hubert dażył bo na pokocie jeleń i to nie jeden a organizacja jak zwykle wzorowa, w sumie było fajnie i miło bo ci co mogli i chcieli się spotkali, zjedli, wypili, pogadali.

Jednak to nie tak jak myślisz misiu.
Organizacja takiego polowania zaczyna się, jak nie na nie wiele tygodni, to przynajmniej na wiele dni wcześniej. ASF i wilk zrobiły swoje. Minęły czasy kiedy aby upolować wystarczy wyjść w łowisko. Teraz to czas dla uważnych obserwatorów, dobrze zorientowanych w łowisku, w stanie zwierzyny i miejscach jej bytowania. Jednym słowem to czas dla prawdziwych myśliwych. Czas tropicieli.

Na polowanie zapisało się lekko ponad 30 myśliwych. Zbiórka 7:30, wyjechali, dwa mioty wzięli, postrzelali teraz by co zjedli. Trzydziestu myśliwych i naganka. Jest dla kogo gotować ale na szczęście w naszym kole jest też komu smacznie gotować.

Ze świetną inicjatywą wyszedł Łowczy. Będzie piątek, mamy domek, spotkajmy się i wspólnie coś ugotujemy. I tak było. W zacnym składzie pod nadzorem szefa kuchni kol. Jacka spotkaliśmy się z niezłomnym kol. Jankiem, łowczymi kol. Pawłem i kol. Kamilem, skarbnikiem kol. Tomkiem, „etatowym” mężem zaufania kol. Marcinem i królem mijającego sezonu kol. Krzyśkiem, oraz kol. jeszcze stażystą Krzyśkiem Kowalskim uprawiając tak zwany Slow Cooking, który jak sama nazwa wskazuje musi trwać. I trwał do późnej nocy a nawet do wczesnego ranka, aby myśliwym na śniadanie w łowisku nie zabrakło ciepłej, przysmażonej, pokrojonej w plasterki kiełbaski z cebulką z bułką podanej. A do tego oczywiście, gorąca herbata i kawa. Jak smakowało? Komentarz nie może być inny. Jedno zdjęcie mówi wszystko. Klękajcie narody!

Zjedli, napili się? No to robimy kolejne dwa mioty.
Mżyście było, wiało, ale było warto. W trzecim miocie byk, w czwartym łania. Polowanie udane. Pora była aby pokot rozpalić.
Na pokocie trzy byki i łania. Tym razem dzików ani drapieżników nie było.
Królem polowania został kol. Mariusz Mikołajczak a że koło Bór gościnne jest i przyjaciół docenia :), tak więc nie było niczym ani nowym, ani dziwnym, że vice królem ostatniej „zbioróweczki” w sezonie został kol. Janek Olejnik. Za nim nagrodę odebrał długo oczekujący na tak zaszczytny choć podziurawiony medal kol. Dionizy Stępniewski. Gratulujemy kolegom!


Skrupulatny, godny naśladowania za wzorowo i twardą ręką prowadzone polowanie kol. Marcin Choiński podziękował za pomoc w organizacji udanego i bezpiecznego polowania kol. Kamilowi Reszczyńskiemu i kol. Mariuszowi Mikołajczakowi.
Po nim głos zabrał łowczy. I tu niespodzianka. Sumienność, uczestnictwo i zaangażowanie naszej dzielnej Leny, naszej sygnalistki, chowanej przez kol. Kamila w kulcie myśliwstwa i wszystkiego co w nim dobre a z nim związane zostały docenione a sama Lena obdarowana drobnym upominkiem, który nieplanowanie lecz osobiście miałem zaszczyt wręczyć. Świetny, godny pochwały akcent. Gratulacje dla Leny za całokształt, której emocje nie przeszkodziły w towarzystwie kolegów sygnalistów czysto odegrać „Na posiłek”.

Gotujących grupy były dwie. kol. Darek, kol. Grzesiek i kol. Kaceper odpowiedzialni byli za posiłek na ostatni miot. Oni także w piątek nie leżeli po pracy przed telewizorem. Na biesiadę były flaczki a na „wydawce” niezłomny Janek w asyście Marcina i Jacka, którzy z uśmiechem posiłki przepyszne wydawali. Po biesiadzie ciasto, które także robi się wieczorem aby na rano jak najświeższe było. Tu podziękowania dla naszego nadwornego kolegi Cukiermistrza, „Miłosza z Przylepu”.

Byłem prawie na każdej zbiorówce w tym sezonie. Zawsze było bezpiecznie, smacznie i miło. Spotykaliśmy się rozmawialiśmy, cieszyliśmy, żartowaliśmy. Uwieczniając te chwile robiliśmy zdjęcia z których mamy pamiątkę w postaci kalendarza na rok 2024.
Darz Bór koledzy! To był dobry sezon. Oby tak dalej.

Polowanie Mikołajkowe 2023.

Drugi grudnia dwa tysiące dwudziesty trzeci rok, obwód sto trzydziesty ośmy, Laski.
Przybyło około trzydziestu myśliwych wśród, których znalazła się Diana. Wprawdzie gościnnie ale wszyscy zadbali o to by czuła się jak u siebie. Jak w kole „Głuszec Krosno Odrzańskie”. Zimno, mroźno, biało. Jak na „białą stopę” przystało. Śnieg. Było przepięknie. w takiej scenerii rzadko widujemy nasze łowiska. Aż miło. Na pokocie dwie sarny. Ale nie tylko po to się spotkaliśmy.

Mioty cztery, oddalone od siebie tak by można było się trochę w przyczepie ogrzać, posiedzieć, pogadać, powspominać, pośmiać. Młodzi myśliwi jeszcze nie mają zbyt wielu doświadczeń, którymi się mogą podzielić i zapewne dopiero piszą swoją w kole łowiecką historię, ale doświadczonych aż miło posłuchać. Ale co w łowisku to w łowisku. Przyjazna atmosfera, gwar, ciepła herbata a wśród tego wszystkiego my. A pomiędzy, wykwintna kuchnia. Marcin, Jacek, Bartek. Niech żyją! Kto był, nie żałuje. Kto nie był, niech żałuje. Tak to wyglądało w ogóle. A jak w szczególe?

Świetnie poprowadzone i zorganizowane polowanie przez młodego leśnika, podłowczego Piotra Nalewajczyka przy asyście bardziej, doświadczonego myśliwego, oddanego łowisku, świetnego kolegi Tomasza Chojnackiego. Ciężka praca popłaca. Tomek zapracował na Króla pudlarzy. Niech mu Knieja darzy, bo zasługuje! Wicekrólem polowania. został kol. podłowczy Kamil Reszczyński. Po dwudziestu pięciu latach na obwód sto trzydziesty ośmy wrócił król. Niech żyje król Mariusz Mikołajczak!


Myśliwstwo to nie tylko polowania. To przede wszystkim kultura łowiecka, kuchnia i szeroko pojęta tego wszystkiego oprawa.
Dziękować czy chwalić?
Wsiadam do przyczepy, nie poznaje. Ławki ułożone inaczej, miękkie, przyjemne, odmalowane, podbitka świeża, oświetlenie na LEDach. „Tu jest jakby luksusowo!”. To Dionizy, którego nazwiska nie trzeba wymieniać, wielce zasłużony działacz nie tylko na rzecz polskiego myśliwstwa ale przede wszystkim na rzecz Naszego koła. Dionizy Stępniewski! Świetna robota! Dziękujemy!


Kucharzy ci w naszym kole dostatek. I o to chodzi!.
Niesamowite techniki i smaki (wiedziałeś, że warzywa kroi się metodą Juliana? Ja nie). Na śniadanie pierożki z kapustą i grzybami, i barszcz. Prawdziwy! Trzy razy dolewałem. Na ostatnim miocie zupa treściwa. Prawie jak u mamy.
Mięso papryka, ziemniaki, cebuli trochę i serce, które dodali w swą pracę Nasi kucharze. Gulaszowa, Marcinowo, Jackowo, Bartkowa jedwabista! Ciasto od kolegi Miłosza rewelacyjne.
Grzechem było by nie wziąć do domu dla bliskich. W tym przypadku nie zgrzeszyłem.

Polowanie Mikołajkowe 2023 r. należy uznać za udane.
Darz Bór!

3 listopada 2023 – Polowanie Hubertowskie na 100-lecie PZŁ

fot. kol. P. Bogdanowicz

Dokładnie 3 listopada i dokładnie punkt 8:00 dało się w Chocimku słyszeć „Myśliwskie powitanie”. Sygnał poprzedzony „Zbiórką myśliwych” zagrany przez „Borowików” z koła „Bór Zielona Góra” zapoczątkował Polowanie Hubertowskie.

Polowanie szczególne, bo na 100-lecie PZŁ, które za sprawą mszy świętej i księdza proboszcza z Górzyńskiej parafii przybrało odświętną oprawę, a całą ceremonię ubarwiła wspaniała góralska orkiestra w osobach naszych gości, przyjaciół koła, a zarazem kolegów po strzelbie, górali z Pienin.

Czytaj dalej „3 listopada 2023 – Polowanie Hubertowskie na 100-lecie PZŁ”